Nam tak bardzo smakowały, że pomimo dużej ilości zniknęły wyjątkowo szybko ;) Jestem więc pewna, że jeszcze nie raz do nich wrócę :) Polecam i Wam, bo na prawdę warto!
Przepis znalazłam tutaj.
Składniki
Na ciasto:
- 250 ml mleka
- 70 g masła
- 430 g mąki pszennej
- 20 g świeżych drożdży
- 70 g cukru
- 1 łyżeczka pasty waniliowej (można zastąpić ekstraktem
lub 1 laską wanilii)
- szczypta soli
- 1 duże jajko (w temperaturze pokojowej)
Na nadzienie:
- ok. 700-800 g jabłek (po obraniu powinno zostać ok.
500 g, ja dałam ok 600 g)
- 50 g cukru (lub więcej, w zależności od kwaśności jabłek)
- 20 g masła
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- opcjonalnie: kilka łyżek rodzynek
Do posmarowania:
- 1 jajko
- 2 łyżki mleka
Na lukier:
- 300 g cukru pudru
- kilka łyżek soku z cytryny
- odrobina gorącej wody
Dodatkowo:
- 50 g płatków migdałowych (ja pominęłam)
Przygotowanie
Ciasto:
50 ml mleka podgrzać tak, żeby było ciepłe, ale nie
gorące. Przelać je do miseczki, dodać drożdże, 1 łyżeczkę cukru, 2-3 łyżki mąki
i rozetrzeć widelcem na gładką masę (mąkę dodawać stopniowo sprawdzając
podczas mieszania gęstość - masa powinna mieć konsystencje gęstej śmietany).
Rozczyn odstawić na ok. 15 min. w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Mleko podgrzać w rondelku i rozpuścić w nim masło.
Przestudzić, żeby nie było gorące.
Mąkę przesiać do misy miksera, dodać rozczyn, ciepłe
mleko i resztę składników. Wyrobić mikserem ok. 5-7 minut końcówką z hakiem aż
ciasto będzie jednolite i gładkie.
Ciasto przykryć i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia
objętości (około 40 min-1 h).
Nadzienie:
Jabłka umyć, obrać, przekroić na ćwiartki i wyciąć
gniazda nasienne. Pokroić na mniejsze kawałki. Przełożyć do garnka z grubym
dnem, dodać masło i cukier. Poddusić aż jabłka wyraźnie zmiękną, zdjąć z ognia,
dodać mąkę ziemniaczaną i ewentualnie rodzynki. Wymieszać i przestudzić.
Całość:
Gotowe ciasto ponownie zagnieść na stolnicy oprószonej
mąką. Rozwałkować na placek o grubości ok. 0,5 cm i wyciąć z niego około 12
krążków o średnicy ok. 8-10 cm.
Można też
podzielić ciasto na 12 równych części ("na oko" lub przy użyciu wagi).
Każdą część uformować w kulkę i rozpłaszczyć/rozwałkować na cieniutki
placek (ja tak właśnie robiłam i wydaje mi się to prostsze ;)).
Na środek każdego krążka nałożyć 1 łyżkę
przestudzonego
nadzienia (kładłam ok 1,5-2 łyżek, ale wtedy trzeba użyć więcej jabłek).
Brzegi zlepić jak przy pierogach, chowając zlepienie pod spód,
uformować okrągłe bułeczki (jeśli brzegi nie będą chciały się lepić
można
posmarować brzegi ciasta białkiem lub mlekiem).
Dwie duże blachy do pieczenia wyłożyć papierem do
wypieków.
Gotowe bułeczki ułożyć na blachach do pieczenia
zachowując 2-3 cm odstęp i posmarować mieszanka rozbełtanego jajka i mleka.
Odstawić w ciepłe miejsce do ponownego wyrośnięcia. Bułeczki piec około 20
minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 °C (termoobiegu) lub 200 °C
(grzanie góra/dół). Gdyby zbyt szybko się rumieniły, można przykryć folią.
Gotowe bułeczki studzić na kratce.
Płatki migdałowe chwilę podprażyć na suchej patelni.
Lukier:
Cukier
puder utrzeć z
sokiem z cytryny i gorącą wodą na dość gęstą, ale płynną masę. Im lukier
rzadszy, tym mniej widoczny będzie na bułeczkach. Polać nim
bułeczki i każdą posypać płatkami migdałowymi.
Smacznego!
Przepis bierze udział w akcjach:
świetne bułeczki i doskonale wyglądają :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne to nadzienie :) Jak sklepowe :))
OdpowiedzUsuńDzięki za udział w akcji :)
Super bułeczki, wyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam :) własnie opublikowałam drozdzowki u siebie na blogu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziekuje za przepis i inspiracje :):):)